FTQ po godzinach: Muminki dla dorosłych

muminek codzienny

Każda firma to gabinet osobliwości. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu😀 Różnimy się, ale razem tworzymy świetny zespół. W Finanteq pracują najlepsi profesjonaliści, a dzięki ich wiedzy, doświadczeniu i indywidualnym talentom osiągamy efekt synergii. Uczymy się od siebie, rozwijamy. A po godzinach… kibicujemy sobie!

Kontynuując temat hobby, wracamy do Was z kolejną odsłoną naszego cyklu #FTQPoGodzinach.

Kiedy powstają najciekawsze inicjatywy? Między innymi wtedy, gdy swoją pasją chcemy podzielić się z resztą świata. Tak właśnie było w przypadku Bartka, naszego analityka, który z miłości do Muminków stworzył super projekt, który do dziś kontynuuje.

Dzisiejszą opowieść zaczniemy od krótkiego wprowadzenia, jak to się stało, że jego los skrzyżował się z #FinanteqTeam. Następnie zaprosimy Was do podróży przez jego pozazawodową rzeczywistość.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z Finanteq?
Klasycznie – zmęczenie materiału w poprzedniej pracy oraz polecenie firmy przez jedną ze znajomych tutaj pracujących, która zareklamowała Finanteq w ten oto sposób: „Ej, u nas szukamy i raczej nie ma tego, co Cię w obecnej boli”. Następnie złożenie CV, szybka i konkretna rekrutacja i jestem😊

Opowiedz nam trochę o swoim projekcie
Pracuję w zespole zajmującym się rozwojem mobilnej aplikacji bankowej przeznaczonej dla klientów korporacyjnych, stworzonej na bazie apki dla klientów detalicznych. Początkowo nowotworzona aplikacja była bardzo podobna do detalicznej, jednak aktualnie są to dwa różne światy. Klient korporacyjny ma diametralnie inne potrzeby niż detalista, nawet ten najbardziej zamożny.

W projekcie działa jeden skład, którego członkami są: project manager, testerka, trzech developerów (iOS, Android, Backend), account manager oraz ja – analityk.

Co w pracy analityka biznesowego stanowi dla Ciebie największe wyzwanie?
Tworzenie dokumentacji to „pikuś”, ale dbanie o to, by była aktualna, to zawsze duże wyzwanie🙂 Wpływa na to liczba oraz tempo zmian – czasem ciężko wygospodarować czas między analizami dwóch tematów, żeby ten pierwszy opisać w dokumentach. Dlatego staram się już na etapie analiz tworzyć wstępny szkic zmian w dokumentacji bieżącej.

Wiele osób w Finanteq kojarzy Cię jako właściciela oryginalnego i niezwykłego konta na Instagramie i Facebooku – @muminek.codzienny. Jak zaczęła się Twoja przygoda z Muminkami?
Jeśli dobrze pamiętam, to pełen zestaw Muminków dostałem od wujka – miałem wówczas około sześć lat. Było to bodaj drugie wydanie – w sumie osiem książek (bez tomu pt. „Małe Trolle i duża powódź”, który pojawił się w Polsce sporo później).

Na początku zachwyciła mnie mapa Doliny Muminków. Oglądałem ją bardzo często, zanim jeszcze zacząłem Muminki czytać. Ilustracje w książkach o Muminkach to czysta magia! Bez nich historie byłyby niepełne. Co ciekawe, mimo, że oglądam te ilustracje dosyć często od przeszło dwudziestu pięciu lat, to ciągle… udaje mi się dostrzec w nich coś nowego. I nie chodzi mi o znaczenie, ale o pewne szczegóły i smaczki.

Mapa Doliny Muminków

Źródło: Archiwum prywatne @muminek.codzienny

A jak narodził się pomysł założenia @muminka.codziennego?
Pomysł powstał, gdy mojej córce Krystynce znudziły się aktualnie posiadane książki dla dzieci, które czytaliśmy do poduszki. Krysia miała wtedy jakieś dwa i pół roku i nie wierzyłem, że Muminki, kolokwialnie mówiąc, jej siądą ale… siadły! Myślę, że duża w tym rola ilustracji, o czym wspominałem już wcześniej. Co ciekawe, zamiast pomóc w usypianiu, to Muminki nam raczej… przeszkadzały, gdyż Krysia co chwilę pytała: „Czy jest już nowy obrazek?!”.

To właśnie był początek zamysłu na pokazanie świata Muminków szerszej publiczności.

Ostateczna decyzja co do formy, czyli by łączyć obrazek z krótkim cytatem i udostępniać to innym, zapadła, gdy czytaliśmy fragment o angosturze*, która zaatakowała Pannę Migotkę**. Nie będę kłamał – na tamten moment wiele szczegółów z Muminków uciekło mi z pamięci. Ponowne odkrycie zachwytu Ryjka nad wachlarzem obelg, jakich używał Muminek w walce rozbawiło mnie do łez. Uznałem, że ludziom także się to spodoba.

Źródło: https://www.instagram.com/p/CrNLxeAIPm-/

Będąc już dorosłymi, czytając książki, czy oglądając bajki dla dzieci, często widzimy w nich ukryty, lub może inaczej – dotychczas niezauważany kontekst. Z Muminkami jest tak samo?
Niezaprzeczalnie – Muminki są wielopoziomowe. Uważam, że dziecko, nawet nad wyraz rozwinięte i wrażliwe, niektórych spraw po prostu nie zauważy. Niektóre sceny, czy zachowania postaci, można dopiero w pełni zrozumieć mając ciut więcej bagażu życiowego.

W moim przypadku, czytając historie Muminków jako dziecko, zachwycałem się przygodami Muminka, Ryjka i Włóczykija. Akapity dotyczące Mamy, czy Tatusia nie były na tamten moment aż tak wciągające. To zmieniło się z czasem, gdy czytałem Muminki po raz kolejny, już jako nastolatek. Wtedy dostrzegałem już więcej.

Powracając do lektury w wieku lat około dwudziestu, dwudziestu pięciu, wydawało mi się, że wyłapałem już wszystkie tematy i smaczki.

Ale… okazuje się, że ich odbiór cały czas się zmienia– inaczej odbieramy treści będąc dorosłym, inaczej jak jesteśmy w związku, jeszcze inaczej gdy już mamy dzieci. Mam nadzieję, że kiedyś, czytając Muminki wnukom, odkryję kolejne dno 🙂

Źródło: Archiwum prywatne @muminek.codzienny

Co jeszcze znajdujesz w tych opowiadaniach?
Zabrzmi jak frazes, ale ucieczkę do miejsca, w którym, mimo, że czasem dzieje się naprawdę dużo, to jednak czas płynie trochę wolniej. Co dziwne, uwielbiam w Muminkach opisy krajobrazów, które stworzyła autorka, Tove Jansson. Gdy w liceum czytałem „Chłopów”, to przy opisach natury niemalże płakałem z żalu, podczas gdy większość osób była zachwycona lekturą. W przypadku Muminków zdarza się, że akapit opowiadający o dnie morza podczas nurkowania, spacerze przez las, zachodzie słońca, czy pękającym na morzu lodzie, czytam po dwa, a nawet trzy razy.

Uważam, że najważniejsze, co udało mi się wynieść z Muminków to refleksja, że absolutnie każdy potrzebuje czasu dla siebie i to wcale nie musi być samolubne, czy krzywdzące dla bliskich. Co więcej, dzięki temu, że poświęcimy czas tylko sobie, na dłuższą metę nasze relacje z innymi będą zdrowsze.

Muminki uczą wyrozumiałości dla siebie samego i zrozumienia, że… nie wszystko musimy rozumieć, a nadal możemy żyć szczęśliwie. I nie chodzi tutaj o ignorancję lub brak chęci zrozumienia, ale o to, że nie każdego musimy rozumieć, aby go szanować. Muminki uczą właśnie tego – nie akceptacji, czy tolerancji, a właśnie szacunku dla samego siebie i inności.

Która historia zrobiła na Tobie największe wrażenie, wywołała najwięcej emocji?
Za dziecka – bezapelacyjnie wygrywała „Kometa nad Doliną Muminków”, a szczególnie opowieść o wyprawie do obserwatorium.

Aktualnie – opowieść o niewidzialnym dziecku, historia Czarnoksiężnika, historia Latarnika, wieczorne spotkania Muminka z Buką (które lubię nazywać oswajaniem Buki).

Źródło: Archiwum prywatne @muminek.codzienny

Zdradź nam swoje ulubione cytaty z Muminków

  • Wszystko jest bardzo niepewne i to właśnie mnie uspokaja.
    (Too-tiki, Tove Jansson, „Zima Muminków”)
  • Nie można przecież wciąż być uprzejmym i towarzyskim. Po prostu nie można nadążyć.”
    (Włóczykij, Tove Jansson, „Opowiadania z Doliny Muminków”)
  • Nie przejmuj się, nie ma tu nic gorszego niż my sami.”
    (Mimbla, Tove Jansson, „Dolina Muminków w listopadzie”)

I jeszcze jeden cytat – związany z pracą. Trochę humorystycznie i z przerysowaniem, bo po pierwsze, klienci nie są aż tak straszni😉, a po drugie – z Paszczakami się raczej nie identyfikuję (chociaż swoją drogą musieli być niezłymi analitykami…):

„A przecież wciąż coś organizował i urządzał, ciągle czymś dyrygował, od rana do wieczora! Wszędzie dookoła wszyscy wiedli niedbałe, bezcelowe życie, gdziekolwiek spojrzeć, wszędzie było coś do ustawienia we właściwy sposób, i Paszczak wychodził z siebie, żeby uprzytomnić innym, jak powinni żyć. Zupełnie jakby nie chcieli, żeby im było dobrze – martwił się myjąc zęby.”
(Tove Jansson, „Dolina Muminków w listopadzie”)

Myślę, że te cytaty z pewnością trafią do każdego dorosłego odbiorcy i skłonią do refleksji. Książki z serii o Muminkach niosą wiele uniwersalnych prawd, które możemy przełożyć na każdy aspekt życia, także pracę.

Pytanie na zakończenie. Co sądzisz o postępującej komercjalizacji świata Muminków? Czy staje się on już elementem popkultury, jak postaci z bajek Disneya?
Komercjalizacja Muminków jest duża. Wydaje mi się jednak, że… nie jest to jakiś szczególny „znak czasów” i ona zawsze była spora (jednak do Disneya, czy Harrego Pottera jej daleko). Na dobrą sprawę to właśnie dzięki niej doczekaliśmy się Muminków w wersji komiksowej (zaczęły pojawiać się w 1947 roku), więc nie jest do końca zła. Na szczęście firma trzymająca prawa do Muminków mocno dba o jakość produktów z oficjalną licencją. Ja jednak staram się, w duchu Włóczykija, nie zbierać zbyt wielu rzeczy – wyjątkiem od reguły są obłędne muminkowe kubki od firmy Arabia Finland, których mam całkiem sporą kolekcję.

Źródło: Archiwum prywatne @muminek.codzienny

Bardzo dziękujemy za rozmowę!

A Wam polecamy odświeżyć sobie serię książek o Muminkach!

Zapraszamy również wszystkich do odwiedzenia profilu @muminek.codzienny w mediach społecznościowych. Wiemy, że to jest, i będzie największa społeczność skupiona wokół Muminków w Polsce!💪

👉 Instagram
👉 Facebook

P.S. Ciekawe hobby nie zagwarantuje dobrej pracy, ale może stać się ciekawym punktem Twojego CV. Jak przygotować interesujący życiorys i zwrócić uwagę rekruterów? Odpowiedź znajdziesz tutaj.

* Angostura to groźna roślina, posiadające wiele ramion, charakteryzująca się zielonymi oczami oraz skłonnością do obrażania.

** „– Idę! Idę! – zawołał Muminek.
– Weź to ze sobą na wszelki wypadek – powiedział Włóczykij, dając mu swój scyzoryk (z korkociągiem i śrubokrętem). – I postaraj się doprowadzić ten krzak do złości. Angostury bardzo łatwo się obrażają.
– Jesteś wstrętną ośmiornicą! – krzyknął Muminek.
Ale Angostura nie zareagowała.
Wyglądasz jak stara szczotka! – ubliżał jej dalej Muminek. – Ty podstępny bandyto! Ty ohydna postrzępiona miotło!
Wtedy Angostura zwróciła na niego wszystkie swe zielone oczy i puściła Pannę Migotkę. A potem wysunęła jedno ze swych licznych, zielonych ramion i zacisnęła je na pyszczku Muminka.
– Nie daj się! – zawołał Włóczykij.
– Ty obrzydliwy potworze! – wrzasnął Muminek i – ciach-mach – odciął Angosturze jedno z ramion. Widzowie przyjęli to gorącymi oklaskami!
Zachęcony Muminek skakał to tu, to tam, machał gniewnie ogonkiem i raz po raz atakował Angosturę, wciąż wymyślając nowe obelgi.
– Czego ty nie umiesz! – zachwycił się Ryjek. – Ile brzydkich słów!”

(Tove Jansson, Kometa nad Doliną Muminków)

Autor
Agnieszka Torój
Agnieszka Torój
Specjalista ds. marketingu w FINANTEQ
Chcesz z nami pracować?